Witaj,

Dziękuję, że jesteś w tym miejscu.

To miejsce dla ludzi, którzy wierzą i wiedzą, że możliwe jest coś innego.

Którzy mają w sobie dość determinacji i odwagi, żeby sprawiać, żeby coś piękniejszego i dojrzalszego stawało się prawdziwe i realne.

Dla ludzi, którzy wracają i chcą wracać do ciała, serca i tworzyć zdrowsze relacje, życie bardziej zgodne z ich duszami i bardziej ludzkie, bliższe Naturze kultury.

To miejsce, gdzie weźmiesz więcej odpowiedzialności za swoje życie. Dostaniesz Mocy, Klarowności, zadasz sobie niewygodne pytania i będziesz mieć możliwość stać się bardziej sobą. Jeśli tego chcesz, dostaniesz tu narzędzia, słowa, inspiracje, poruszenie serca, wyzwania, szczerość, możliwości, zachwyt nad życiem, ramię, na którym możesz się oprzeć i przestrzeń dla siebie.

Gdzie razem możemy zadać sobie pytania, o to, dlaczego zdecydowaliśmy się żyć w tych czasach zmian i wielkiej Inicjacji. Po co tu jesteśmy i jak możemy znaleźć swoje miejsce w świecie, swoją Wioskę, przynależność i im służyć.

Zapraszam do wspólnej przygody bycia człowiekiem!

„(…) Wyprawy, które organizuje Marcin, są czasem, który pomaga mężczyźnie znaleźć swoje miejscu w kręgu z innymi i przeżyć namiastkę inicjacji do odpowiedzialności za siebie, którą dzisiejsi faceci bardzo rzadko mają okazję przejść. Polecam!” Maciej Oleksy
Maciej Oleksy
Warsztaty Marcina Szota to transformacyjna petarda, która jest w zasięgu ręki. Spędziłem z Marcinem i kilkunastoma mężyznami kilka dni 4 miesiące temu i już jestem zapisany na kolejne takie wydarzenie. Nie mogę się doczekać. Serio. Spróbuję wyjaśnić dlaczego. Transformacja, zmiana. Nieważne, czy jest powolnym procesem, czy gwałtowną rewolucją - jest sprzątaniem pod dywanem. Im grubsze tematy zamiecione (na różnych etapach życia) pod dywan, tym bardziej boli ich odsłanianie, oswajanie, akceptowanie, szukanie w nich zasobów. Dlatego między innymi transformacje w życiu ludzi nie zdarzają się, moim zdaniem, wcale tak często. Dlaczego mam się narażać na dyskomfort, skoro nauczyłem się juz jakoś to ogarniać, no potykam się cały czas o ten dywan, bo coś tam wystaje, ale przeciez można omijać, wydeptać sobie ostrożne ścieżki, przeskakiwać, położyć na dywan grubą wykładzinę, trochę się wyrówna. Bałem się prawdziwej zmiany, a żeby było ciekawiej nie zdawałem sobie sprawy, że się jej boję. I tu na scenę wjechał Marcin i wszystkie jakości, które uruchamia podczas warsztatów: szczerość (momentami radykalna), uważność (na drugiego człowieka, na grupę, na siebie), odwaga, odpowiedzialność, umiejętność pracy z grupą. To wszystko sprawiło, że podczas własnego - głębokiego procesu transformacji, który zadział się na tych warsztatach czułem się bezpieczny. Robota wciąż była do zrobienia przeze mnie, jednocześnie czułem, ze to idzie szybciej, bo mogłem (i pozwoliłem sobie) zaufać Marcinowi i tej przestrzeni, którą współtworzyliśmy. I z perspektywy czasu widzę, że to była intuicyjna, najlepsza decyzja. Jeśli szukasz odpowiedzi na jakieś trudne pytania i może nawet straciłeś nadzieję, że kiedykolwiek je znajdziesz, to przy odrobinie otwartości u Marcina jest duża szansa na dotknięcie prawdy.
Rafał Kamiński
Od dawna zdawałem sobie sprawę, że bardzo brakuje mi spotkania z męską energią w innych (i w sobie). Spotkania bez bullshitu, z otwartą przyłbicą i opuszczoną tarczą. Cholera. Łatwo mówić. Przecież nie wiedziałem do końca o jakie spotkanie chodzi. Umówmy się, że po prostu czułem coś pod skórą. W końcu trafiłem na Marcina, zupełnym przypadkiem (gdyby coś takiego jak przypadek istniało). Spotkaliśmy się na krótką rozmowę. Bałem się. Toniemy dziś przecież w gąszczu różnych treningów i ofert rozwojowych. Dużo z nich ma zerową wartość. Można trafić kiepsko. Z Marcinem od razu we mnie „kliknęło“. Wiedziałem, że to facet, który ma jaja. Ma odwagę zaglądać w siebie, mierzyć się z tym co widzi, mówić o tym i dzielić się tym. Zaufałem mu po trzech sekundach. I ufam mu dalej, a znamy się już trochę dłużej. Spędziłem z Marcinem i 14 innymi facetami 5 dni na „Męskiej Wyprawie do Lasu“. Działa się magia. To był dla mnie piękny powrót a zarazem połączenie z moją częścią o której dawno (prawie) zapomniałem. Dziękuję Marcinowi, że mogłem go słuchać, że mogłem korzystać z jego pełnej obecności, że mogłem się z nim konfrontować, że mogłem się z nim spotkać w prawdziwej bliskości i szczerości. Wielu rzeczy mu zajebiście zazdroszczę (bez grama zawiści). Zajebiście ciesze się, że nasze ścieżki się spotkały, jestem na maksa dumy z tego spotkania. Mam w sobie tonę wdzięczności dla Marcina. Teraz już wiem co mi siedziało po skórą. I jak bardzo mi tego brakowało. Życzę Wam takich spotkań. Wiecie gdzie się po to udać.
Marcin Nowacki

Subskrybuj

Jesli podoba Ci się to, co robimy, zapisz się do mojego Neewslettera.

Dzięki temu otrzymasz inspirujące i poruszajace tesksty, porady, narzędzia oraz informacje o wydarzeniach.

* indicates required

O mnie

Przeczytaj o autorze tej strony. Moich metodach, doświadczeniu, podejściu, a także dlaczego to robię.  

Blog

Odwiedź bloga i czytaj inspirujące i poruszające teksty o męskości, relacjach, życiu, kulturze i poszukiwaniu dorosłości.